Sekcji spadochronowej Aeroklubu Łódzkiego

sacra

Mam dość dyskretne pytanie, jak to zawsze bywa kiedy chodzi o zarobki
Może najpierw przedstawię sprawe

Ja jako przeciętny zjadacz chleba rzadko kiedy miałem okazje słyszeć o skokach spadochronowych w Polsce.
W zasadzie było to moje skryte marzenie, którego nigdy nie próbowałem ziścić z powodów finansowych...
Teraz, jednak kiedy skończyłem 18 lat, coś się we mnie zmieniło i chciałbym się tym zajmować, zamierzam się gdzieś zatrudnić na weekendy, żeby odłożyć pieniądze na kurs.
Moje pytanie kieruję do Was, ponieważ zajmujecie się szkoleniem nowych skoczków.
Czy w Polsce, będąc instruktorem skoków spadochronowych da się na statecznym poziomie finansowym żyć?

Wybaczcie jeśli będzie to takie niecodzienne pytanie, nie miałem się do kogo zwrócić i szczęśliwie znalazłem Wasze forum
Pozdrawiam ze Zduńskiej Woli,
Robert.

Jarek Kur

Witaj Kolego na naszym forum. Ja jestem insruktorem społecznym i poza satysfakcją z uśmiechu ludzi przebywajacych na starcie (szczególnie tych po pierwszych skokach) nie mam żadnych profitów. Pytanie co znaczy godnie żyć ? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, dla każdego człowieka może to znaczyć coś innego. Powiem Ci tak, że można z tego żyć będąc instruktorem (szczególnie w całe weekendy i popłudnia w inne dni), ale musisz poświęć skakaniu mnóstwo, mnóstwo, mnóstwo czasu i pieniążków zanim dojdziesz do statusu instruktora. Trzeba tez poukładać sobie stosunki roddzinne, a to moze być trudne szczególnie w wieku późniejszym. Takie czasy. Oczywiście tylko od twojej determinacji zależy jak to szybko osiągniesz. Nie możesz przy tym zapomnieć, że instruktorem spadochronowym przedewszystkim powinieneś być nie dla pieniędzy tylko dla zabawy i radości życia jakie niesie możliwość przekazywania wiedzy innym zachowując przy tym pełne bezpieczeństwo ludzi, którzy co tu nie mówiąc oddaja swoje życie w "ręce" instruktora. Oczekują od niego rad, dobrego słowa i uwierz mi kolego bardzo, bardzo, bardzo mu ufają wierząc, że to co robi robi z pasji, a nie dla mamony. Przynajmniej taka jest moja filozofia "instruktora". Zapraszamy więc w nasze szeregi wczesna wiosną do AŁ.

sacra

Ja jeszcze nigdy nie skakałem, nie wiem jakie będą moje pierwsze wrażenia.
Czy przerodzi się to w pasję?- jeśli nie, to prawdopodobnie zostanę tylko przy skakaniu.
Na dzień dzisiejszy jestem bardzo zafascynowany skakaniem.
Chciałbym aby przerodziło się to w pasję, chciałbym mieć pieniądze aby kontynuować dalej swoją przygodę ze skakaniem, a zastanowiło mnie to, czy będąc instruktorem, będzie mnie stać na kupno spadochronu i odpowiednich przyrządów...
Ja ogólnie nie należę do osób, które pracują całe życie tylko po to aby mieć wysokie zarobki..
Gram w koszykówkę z pasji, wiem coś o "filozofii" o której wspomniałeś Wesoly

Kiedy można robić to co się kocha, i dzięki temu mieć pieniądze, chyba każdy czułby się wolny?
Pieniądze są nieodzowną częścią naszego życia..

Dziękuję za odpowiedź Wesoly

Nie obiecuję, że wczesną wiosną zawitam w Wasze szeregi, ale jestem pewny, że to zrobię
Pozdrawiam

marcin

Wybacz sacra, że tak... ale Twoje rozważania na temat możliwości utrzymywania się jako instruktora spadochronowego, czy ewentualności pozostania przy skokach w formie zabawy, w sytuacji kiedy nie oddałeś jeszcze ani jednego skoku, są... zabawne. Sam musisz przyznać Wesoly

To chyba nie da się tak z góry zaplanować. Jak zrobisz kurs, poskaczesz trochę, będziesz wiedział.
Tymczasem w drodze do stopnia instruktorskiego... Jarek już napisał, bo najlepiej wie. Kiedy już zostaniesz instruktorem, spadochron i cały sprzęt będziesz już jakiś czas miał...
Znani mi instruktorzy spadochronowi (choć wielu nie znam), poza wyjątkami, instruują w weekendy a w tygodniu pracują zwyczajnie na etatach w różnych zawodach.
Jeśli chodzi o łączenie pasji i pracy, zdania są podzielone.
Przyjdź na pierwsze spotkanie informacyjne odnośnie kursów, nawet jak nie będziesz chciał zapisać się na pierwszy w tym roku kurs. Zorientujesz się co do kursów i popytasz o co chcesz. Informacje o spotkaniach będą na stronie AŁ i tu na forum.
Powodzenia w poszukiwaniu sensu życia i realizacji swoich pasji Wesoly

Gość

Cześć

Każdy kogo wzięła psasja skakania taaaak baaardzo, baaardzo mocno ...
stanął przed dylematem mieć czy być? W mur

Większość zapaleńców doszła do wniosku, że łatwiej jest "być" czyli robić co się lubi, gdy się "ma". Są przykłady, tych którzy dla pasji sp...li sobie życie Kwasny

Jeśli nie lubisz w życiu kompromisów to jest pewne rozwiązanie Chytry

być jednocześnie instruktorem spadochronowym i np. narciarstwa. Każdy z tych sportów ma sezon w innej porze roku.

W Polskim klimacie sporo jednak ryzykujesz Zalamany

bo deszczowe lato i wiosenna zima pozbawią cię środków do życia O rany...

Powodzenia w poszukiwaniu pomysłu na życie - wiem, że nie jest to takie łatwe Padam

P.S. jestem instruktorem spadochronowym i na hobby zarabiam zupełnie w innej branży Wesoly

Wiele razy miałam takie same pytania i dylematy jak Ty

izu

Tak dla jasności , ten "gość" to ja Iza Wesoly

rem

sacra

Dziekuje Wam wszystkim za odpowiedzi.
Póki co mam jeszcze szkołe średnią i maturę za rok, więc to są moje myśli przewodnie.
A jeśli chodzi o spełnianie jakichś swoich marzeń, np jak skakanie, to w sezonie wakacyjnym wybieram się na "spacer" nad morze.
Nie żebym się chwalił, może ktoś z Was też przeżył taką wyprawę?

Miałem niedawno poważną rozmowę z moim wychowawcą, który uprawiał niegdyś sporty ekstremalne (rzucał młotem heh:P)
I po tej rozmowie doszedłem do wniosku, że jednak pasja powinna być dodatkiem(traktujmy to słowo z przymrużeniem oka) do życia:)
Także, kiedy tylko dostanę pierwszą wypłatę z pewnością zawitam w Wasze szeregi Wesoly

Pozdrawiam